czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 6

Antybiotyk, który przepisał mi Liam wyleczył mnie. Przez kilka dni Drake nie uprzykrzał się nam, mogliśmy wieść spokojne życie, chociaż przez jakiś czas nie myśląc o problemach i całkowicie zając się moim związkiem z Niall'em. Chłopak zabierał mnie na różnego rodzaju randki, wieczorami siedzieliśmy w ogrodzie nieraz zasypiając w objęciach.Miałam cichą nadzieję, że może to już koniec.  Pewnego wieczoru siedzieliśmy z Niall'em na kanapie rozkoszując się swoją obecnością. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i spojrzeliśmy na siebie pytająco. Ani ja, ani blondyn nie mieliśmy pojęcia kto to może być. Wstałam, by otworzyć. Przed drzwiami ukazało mi się dwóch policjantów, mieli kamizelki kuloodporne, a przy pasku przerażające mnie pistolety, kajdanki, pałki, paralizator, domyśliłam się, że buteleczka wyglądająca jak spray była gazem pieprzowym.
- Dzień dobry - odezwał się jeden, wyglądał na starszego i bardziej doświadczonego
- Dzień dobry - odpowiedziałam
- Czy zastaliśmy w domu Niall'a Horan'a? - zapytał
- To ja - usłyszałam głos za moimi plecami
- Dostaliśmy anonimowe zgłoszenie, że posiada Pan narkotyki, mamy nakaz przeszukania domu - pokazał jakiś świstek papieru.
Niall przez chwilę się nie odzywał, domyśliłam się, że go zamurowało. Mężczyźni nie oczekiwali na zaproszenie, kazali się odsunąć i  weszli. Zaczęli grzebać we wszystkich szafkach, zaczynając od kuchni. Robili to sprawnie, a my jak wryci nadal staliśmy przy drzwiach.
Spletliśmy palce, spojrzałam na chłopaka. Bał się.
- Gdzie schowałeś ? - Nie było czasu na robienie mu wyrzutów dlaczego tego nie wyrzucił, lub dlaczego nie spłacił długów.
- Znajdą je - przytulił mnie do siebie opierając brodę na mojej głowie.
- Co teraz będzie?- mówiliśmy szeptem.
- Nie mam pojęcia Nicole.Nie mam... - westchnął - Najgorsze jest to, że dziś rano spaliłem skręta, jeśli zrobią mi badanie krwi na obecność marihuany wynik będzie jednoznaczny .
Policjanci weszli do sypialni. Po krótkim czasie usłyszeliśmy jak jeden z nich powiedział coś do drugiego i po chwili wyszli z niewielką siatką z zawartością.
- Znamy takich jak Ty. Niby niepozorna cicha myszka  nie pokazująca się na mieście, a okazuje się dealer'em - powiedział starszy odsuwając mnie od chłopaka, a drugi wziął ręce Niall'a z tyłu.
- Jest Pan zatrzymany pod zarzutem handlu narkotykami, wszystko co powie Pan w tej chwili może być wykorzystane przeciwko Panu - kajdanki wydały zgrzyt zaciśnięcia się na nadgarstkach chłopaka.
- Kochanie. Przepraszam - odezwał się hamując łzy
Moje serce pękło na milion kawałeczków. Na jego twarzy malował się okropny ból jakiego jeszcze nigdy nie widziałam. Jego oczy były zaczerwienione, a broda trzęsła się
- Nie przepraszaj. Obiecuję, że Cię stamtąd wyciągnę - nie płakałam, nie chciałam bardziej pogarszać zaistniałej sytuacji.
 Stróże prawa pociągnęli go ku wyjściu. Wyszłam na ganek. Dopiero gdy radiowóz opuścił podjazd weszłam do domu.
- Cholera jasna! - krzyknęłam na całe gardło trzaskając drzwiami i osuwając się na podłogę. Prawdę mówiąc nie miałam żadnego pomysłu jak zwrócić mu wolność. Wiedziałam, że liczy na mnie. Na stoliku obok telewizora zobaczyłam komórkę Blondyna. Wzięłam ją do ręki u usiadłam na kanapie. Szybkim ruchem wybiłam znaną mi na pamięć kombinację dziewięciu cyfr. Przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo ? - usłyszałam głos, którego się spodziewałam.
- Tato, to ja Nicole. Nawaliłam. - głos mi się załamał i poczułam gorące łzy spływające po moich policzkach.
- Córciu! Co się dzieje?! Dlaczego masz wyłączony telefon?! Masz kłopoty?
- Właściwie to tak. W moim domu był pożar. Spłonął doszczętnie. Strażacy ani policja nie odnaleźli przyczyny pożaru. Zamieszkałam u mojego nowego chłopaka Niall'a Horan'a. On zaoferował mi pomoc. Teraz on ma problem. Został zabrany przez policję, bo w domu znaleźli narkotyki. Tato, jesteś bardzo znanym prawnikiem w tym mieście, proszę zrób coś żeby go wypuścili - co chwila pociągałam nosem.
- Zadajesz się z jakimś patologicznym chłopakiem, do tego narkomanem, który ma problemy z policją?! - zapytał jakbym dopiero co tego mu nie powiedziała
- Nic o nim nie wiesz, on nie jest taki ! Kocham go, pomóż mi - dopiero teraz zdałam sobie sprawę co czuję do niebieskookiego.
- Pomogę Ci. Jutro z samego rana zadzwonię gdzie trzeba, ale najpierw idź do banku. Dom był ubezpieczony w razie pożaru, dostaniesz za niego duże odszkodowanie. Z pewnością będziesz musiała zapłacić kaucję za Niall'a.
- Tak bardzo Ci dziękuję ! - krzyknęłam do telefonu - Zadzwonię jutro. Pa!
Rozłączyłam się. Do najbliższego banku miałam kilka kilometrów. Modliłam się by był jeszcze otwarty.
Założyłam bluzę, wzięłam odpowiednie dokumenty, zakluczyłam dom i poszłam do komórki znajdującej się w ogrodzie. Wyciągnęłam z niej rower w nie najgorszym stanie. Gnałam ile sił w nogach dostając niezłej zadyszki co nie było dla mnie najlepsze, bo jako dziecko miałam astmę. Na moje szczęście bank był czynny. Załatwiłam wszystkie formalności, dostałam gotówkę do ręki. Gruby plik banknotów włożyłam do portfela i wyszłam. Przed budynkiem jednak nie zastałam mojego  pojazdu.
- Pięknie! - pomyślałam - zwinęli mi rower.
Wiedziałam, że nie mogę iść w nocy z taką ilością pieniędzy, więc przywołałam taxi, która zawiozła mnie pod dom. Byłam zadowolona z siebie, że nie siedziałam bezczynnie tylko działałam.
Schowałam gotówkę w bezpiecznym miejscu, poszłam pod prysznic i położyłam się do łóżka.
Pierwszy raz od długiego czasu  jego druga połowa była pusta, czułam się samotna i do tego bałam się, że Drake może znów chcieć się włamać. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zdjęłam pokrywę spłuczki i wyjęłam z niej niewielki pistolet. Niall włożył go tam na wypadek jakby sytuacja sprzed tygodnia miała się powtórzyć. Naładowałam go i włożyłam do szafki nocnej. To dodało mi pewności siebie. Pomimo wielu prób nie mogłam zasnąć. Przez pół nocy wyobrażałam sobie co czuł Blondyn siedząc w brudnej celi i nie wiedząc czy robię coś w kierunku, by go uwolnić. Nie wiem kiedy usnęłam

                                                                            *

Obudził mnie telefon. Rozpoznałam numer.
- Tak ?
- Dzwoniłem. Niall będzie miał dziś rozprawę. Jest 90% szans, że dostanie wyrok z możliwością zapłacenia kaucji. Przydzielili mu jednego z najlepszych adwokatów który przede wszystkim zajmuje się sprawami narkotykowymi, więc możesz być spokojna. Zadzwonię około piętnastej, gdy będzie po wszystkim i ile musisz zapłacić, dobrze ? - nie poznawałam go
- Dobrze. Dziękuję
Byłam tak uradowana, że aż podskoczyłam. Cały dzień nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Gdy wybiła wyczekiwana godzina telefon zadzwonił.
- Jest dobrze, Niall przyznał się, wykazywał skruchę, dobrze się zachowywał, więc kaucja nie jest najwyższa z możliwych. Jedź do komendy głównej. Tam zapłacisz i zostanie zwrócona mu wolność.
- Kocham Cię! Dziękuję! - Rozpłakałam się, miałam ochotę go przytulić.
- Ja Ciebie też, Nicole. Jest jedna sprawa o której musimy porozmawiać, ale przełóżmy ją. Załatw teraz swoje sprawy.
- Dobrze. Jeszcze raz, kocham cię! - rozłączyłam się
Ojciec bardzo mu pomógł, wiem, że nie dałabym sobie rady bez niego. Zadzwoniłam po taxi, która po upływie kilkunastu minut była na miejscu. Wskazałam kierowcy odpowiedni adres. Weszłam na komendę. W moje oczy rzucił się wielki blat przy którym siedział policjant
- Dzień dobry, chciałabym zapłacić kaucję - powiedziałam zdecydowanym głosem
- Dzień dobry. Proszę skierować się pokoju numer 220 - nawet nie spojrzał na mnie tylko klikał coś w komputerze.
Odeszłam szukając drzwi z odpowiednim numerkiem. Weszłam na trzecie piętro w końcu znajdując pomieszczenie. Zapukałam i weszłam. Policjant był bardzo miły, widać, że ta praca podobała mu się.
Musiałam pokazać swój dowód osobisty i powiedzieć kim jestem dla Niall'a. Po zapłaceniu odpowiedniej sumy mężczyzna zadzwonił i powiedział, żeby wypuścili Blondyna, ponieważ pieniądze zostały wpłacone.
- Proszę czekać na parterze - powiedział i uśmiechnął się
Biegłam po schodach jakby ktoś mnie gonił, nie mogłam doczekać się spotkania. Usiadłam na jednym z krzeseł ustawionych przy ścianie. Nagle ujrzałam Niall'a, prowadzonego przez jednego z funkcjonariuszy. Był zmęczony, widać, że nie spał całą noc. Na mój widok bardzo szybko się rozpromienił  i przyśpieszył rozkładając szeroko ramiona. Dosłownie wskoczyłam mu na biodra, oplatając go nogami.
- Twój rower został skradziony - powiedziałam lustrując jego zmęczone oczy
- Co tam rower, jesteś najlepszą, najbardziej niesamowitą i najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem i.. Kocham Cię!  - krzyknął obracając nas dookoła
- Ja Ciebie też - przypieczętowaliśmy to gorącym pocałunkiem








 WOOOOOO ! jest 6 ! jak wam się podoba? Jeśli nie będzie czytelników nie będzie nowych rozdziałów więc zachęcam do komentowania.
P.S Nad zdjęciem Niallera i Nicole pojawiła się nowa strona 'Informowani'. Napiszcie tam jak nazywacie się na Twitterze. Będzie łatwiej mi was powiadamiać. Proszę o również kliknięcie swojego wyboru na ankiecie
KOCHAM WAS <3
wasza @martynab1

                                                                   


8 komentarzy:

  1. Super jest,tylko dziwnie brzmi 'przypieczętowaliśmy' to gorącym pocałunkiem.
    Ale jest naprawdę fajny,kocham cię !

    - @_swag_g

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzygam tenczom *-*
    Oni są za słodcy
    Niall jest za słodki *-*
    Też chce mieć takiego chłopaka ( pomijając narkotyki oczywiście )
    Rozdział jest zajebombowy xD
    Ale krótki :(
    Czekam na nexta :*
    @xRightNowx

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww <3
    super czekam na nexta
    ciekawe co dalej!!!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ciebie i twojego bloga <3
    Dodam zaraz swoją nazwę tt tam gdzie mówiłaś :P
    Błagam szybko next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ^^ Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam xD Kto mógł podkablować Nialla ? Czyżby Drake ? Bardzo prawdopodobne. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło ;)) Nicole mnie zaskoczyła, ja na jej miejscu zabarykadowałabym się w domu i płakała xD Jej tata też mnie zaskoczył. Mój kazałby mi zerwać kontakty z chłopakiem, a ten mu jeszcze pomógł xD Dlatego tu musi być jakiś haczyk ;3 O czym chciał z nią porozmawiać ? Dowiemy się w następnym ^^ Aha, i masz dużo czytelników jak i komentarzy, więc nie świruj z tym 'nie ma komów, nie ma rozdziałów'. To każdego wkurza.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm. Ogólnie bardzo mi się podoba. Akcja fajnie się toczy. Ciekawa jestem co będzie w następnym rozdziale. ;)

    E.

    OdpowiedzUsuń